Z tego co pamiętam to w starszych komiksach sam Superman wyjaśniał to w sposób, że cały czas wprawia swoje ciało w lekki ruch i żadne zdjęcie nie mogło być dobrze zrobione, bowiem zawsze wychodziło zamazane. Jak ten problem wyjaśnili w nowszych publikacjach, jak i w tym filmie? Nie mam pojęcia. Okulary i inna fryzura no i usposobienie wielkiego gapy odsuwało alter ego Supermana z kręgu podejrzanych, nikt nie spodziewał się że ktoś tak nieporadny jak Clark Kent mógłby być tym pełnym majestatu wzbudzającym podziw superbohaterem.

Dlaczego, więc twórcy filmu zrobili z tych ludzi idiotów? Superman jest na pierwszych stronach gazet, nawet dziecko robi mu zdjęcie komórką, ja wszystko rozumiem, nieporadność, okulary, fryzura, ale ON MA TĄ SAMĄ TWARZ .I jeszcze ta Lois Lane, która ma z nim dziecko i nie wie, że to ten sam facet, tylko raz w biurze przez myśl jej przechodzi czy przypadkiem Kent nie ma takiego samego wzrostu, jak Superman, (no, fakt, to przecież jedyne podobieństwo,które rzuca się w oczy) na szczęście Kent macha do niej i robi głupkowatą minę, co pozwala jej rozmyć wszelkie wątpliwości . Ja tego nie łapię. Ten motyw z ciągłym ruchem ze starszych komiksów przecież już by coś wyjaśnił.
Wg mnie to żenada.

Chyba za poważnie do tego podchodzisz.

wiem że odpowiadam po 5 latach ale koleżanka ma rację. Ten fakt że klark zakłada oksy i staje się naglę inną osobą jest idiotyczny nawet w komiksach a co dopiero w filmie. Dobrze że w nowych odsłonach (które za czasów waszej wymiany zadań były dopiero w planach) trochę od tego odeszli i chociaż najbliżsi go poznają ; )

Bo w najnowszych odsłonach twarz jest taka, że okulary już faktycznie NIC nie pomagają :) Ja nie twierdzę, że nie macie racji, bo macie, ale jednak za poważnie do tego podchodzicie... Ten sposób "maskowania" się Supermana to część tej postaci i tyle. Równie dobrze można powiedzieć, że strój Batmana jest bez sensu, bo nosi kuloodporny kombinezon... odsłaniający ok. 1/3 twarzy, jakby się prosił o kulkę w zęby. Racja, ale to też część konwencji i tyle. Nie trza się tym przejmować...

tobą w ogóle nie trzeba się przejmować. Za to mnie tak się boją, że aż mi konto likwidują. Ale co tam, to wszak nie o to chodzi. Po prostu masz wysoki iloraz inteligencji i dlatego ci nie likwidują - a ja głupi myslałem, że inteligencji nie mierzy się na filmwebie

jak się patrzę na tego Supermana, w porównaniu z tym pierwszym to pierwszego trudniej było poznać więc nie było takiego problemu. Ten się rzuca z marszu w oczy i nie dziwię się, że powstał taki wątek.

Ogólnie w komiksach było tak, że Clark specjalnie udawał ciamajdę, garbił się, zakładał okulary oraz kiedyś wytłumaczył, że jakoś wyrzucił ludziom podejrzenia, że on to Superman (nie pamiętam jak, polecam prelekcję Adama Antolskiego pod tytułem "Jak zrozumieć Supermana?"). Nawet pewnego razu Lex stworzył maszynę, by powiedziała mu, kim jest Superman a gdy usłyszał odpowiedź "Clark Kent", wkurzył się i rozwalił ją XD

Bo mało osób możne uwierzyć że S który może wszystko pracuje za nędzną pensję jako dziennikarz. Tak samo jak nikt by nie uwierzył że milioner Wane lata wieczorem i klepie złych ryzykując śmierć a nie lata na bale podrywając panienki itp.
Zresztą jest jedno ale. Wszyscy pytają jak Superman nakłada strój. Ale dowcip polega że jego strój to własnie Klark Kent i dziennikarz. Kal-El to jego prawdziwa forma ;P

Jeśli chodzi o filmy, to bym się zgodził co do tego ostatniego, ale w późniejszych komiksach Kal jest sobą, kiedy jest Clarkiem. Superman to przebranie.

No nie do końca. Urodził się jako Ka-El na Kryptonie. Został wychowany jako Klark Kent. Czyli KK to jego druga tożsamość ale dopiero potem bardziej prawdziwa. Przez długi okres czasu to S i Kal-El był jego prawdziwym ja. Nie musiał się wtedy ukrywać z umiejętnościami itp.

A zastanawiał się ktoś jak to jest że jak S dostaje kule w klate to nie robią się dziury w stroju? Strój tez jest kuloodporny?

Nie jest kuloodporny bo rozrywają go w szpitalu bez problemu, to może kule ze styropianu? ;)

Bo to jest po prostu najgłupszy bohater wszechczasów i najgłupszy pomysł na fabułę wszechczasów.

Jak to?? Przecież miał oksy :)

I jeszcze do tego dochodzi oczywiscie głos, a Lois jest głucha... No cóż tak to zostało wymyślone i jestem z tym pogodzona, aczkolwiek czasami ta głupota mnie drażni.